niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 10

-Pobudka-Louis rzucił mi się na łóżko
-Czego chcesz debili?
-Zołza z Ciebie
-A Ty jesteś małp-pokazałam mu język i zakryłam się kołdrą
-Wstawaj!!
-Tomlinson. Idź stąd
-Okres masz?
-Tak, a teraz możesz wyjść
-Nie. Lubię Cię męczyć jak masz okres. Tylko gorzej jak mi się później dostaje
-Jak mi przykro
-Czemu jesteś taka złośliwa?
-Bo mam taki humor jak Ci się nie podoba to wyjdź
-Auć..Już idę skoro jesteś taka okropna dla mnie
-Przepraszam. Zostań proszę. Zrobię Ci miejsce-przesunęłam się na łóżku. Louis chwilę stał przy drzwiach, ale w końcu położył się obok mnie. Przytuliłam się do niego i zasnęłam”

Zawsze lubiłam zasypiać w jego ramionach. Czułam się wtedy bezpieczna. Wiedziałam, że jak raz uratował mi życie, to zrobi to i drugi raz. A jak będzie trzeba to więcej. Gdyby wtedy mnie nie uratował byłabym martwa. Nie poznałam by go, ani nikogo innego. Może wtedy świat byłby lepszy.  Nie namieszałabym w życiu Louis’ego. Żył by tylko ze świadomością, że 7 lat temu zginęła jego sąsiadka. Może powinnam przestać o nim myśleć, ale nie wiem czy umiem. Co ja tak naprawdę do niego czuję. Kocham go czy nienawidzę. Odpowiedzieć jest krótka. Nie wiem. Harry wszedł do domu. Usiadł obok mnie i położył dłoń na moim udzie
-Co jest?
-Nic
-Sam przecież widzę. Nie ukryjesz niczego przede mną
-Louis to był
-Po co?
-Porozmawiać
-O czym?
-O tym, że wyjechał
-Co dalej?
-Powiedział, że mnie kocha
-I?
-I kocha nadal, ale ja mu odpowiedziałam, że kocham Ciebie
-Co do niego czujesz?
-Nic
-Szczerze?
-Szczerze to nie wiem
-A wiesz czy kochasz mnie?
-Tak Ciebie kocham
-To czemu nie wiesz co do niego czujesz? Skoro mnie kochasz to do niego, nic nie powinnaś czuć
-Harry to nie jest proste
-A mi się wydaję, że ciągle go kochasz
-Ale dzięki niemu się poznaliśmy, bo gdyby wtedy mnie nie uratował
-Może mam mu jeszcze kwiatki kupić
-Harry
-Coo?
-Myślałam, że mnie zrozumiesz. Pomożesz mi, a nie będziesz na mnie krzyczał
-Teraz to wszystko moja wina
-Tego nie powiedziałam
-Wiesz co Sam jak przestaniesz coś do niego czuć to zadzwoń, bo nie będę z dziewczyną, która kocha innego
-Kocham Ciebie
-Ale jego też
-Harry
-Nie Sam. Przestaniesz coś do niego czuć to daj znać
-Zrywasz ze mną
-Tak-Harry wyszedł z domu, wybiegłam za nim
-Proszę czekaj. Porozmawiajmy-wybiegłam na ulicę, ale on odjechał. Stałam na środku ulicy, gdy Louis wyszedł ze swojego domu. Zaczął iść w moją stronę. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, bo to wszystko przez niego. To on jest powodem mojego zerwania z Harry’m. Gdy byłam przy drzwiach złapał mnie za rękę.
-Sam co się stało?
-To jest twoja pieprzona wina. To kurwa przez Ciebie. Zniszczyłeś mi życie. Zadowolony?
-Zerwał ze mną. Przez Ciebie. Nie chcę Cię znać-wyrwałam się z jego uścisku i weszłam do domu. Zamknęłam drzwi na klucz a potem zjechałam po nich
-Sam otwórz te drzwi-nie miałam nawet siły, żeby mu odpowiedzieć. Łzy ciągle leciały mi po policzkach.-Będę tu stał dopóki mi nie otworzysz.-miałam ochotę wstać, otworzyć drzwi, przypierdolić mu i powiedzieć, żeby zniknął z mojego życia, ale nie miała siły. Teraz najchętniej usnęłabym i już się nie obudziła. Chciała zniknąć na zawsze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz